Nie ma czego ukrywać – ceny usług i artykułów budowlanych w naszym kraju dosłownie eksplodowały, a niektóre produkty drożeją nawet kilka razy w miesiącu. Jest to między innymi skutkiem tego, że Polacy rzucili się na nieruchomości, jako sposób zabezpieczenia swoich środków przed inflacją, a także przerwanych przez pandemię łańcuchów dostaw, co prowadzi do trudności w zaspokojeniu popytu. Czy warto jeszcze rozpoczynać budowę, zanim ceny rozpędzą się na dobre? A może lepiej poczekać, licząc na unormowanie się sytuacji?
Co może przemawiać za budową już teraz?
Jeśli zastanawiasz się nad budową własnego domu, to zapewne z niepokojem spoglądasz na galopujące ceny najważniejszych materiałów budowlanych – cementu, stali, drewna czy miedzi. Koszty budowy przeciętnego domu wzrosły w ciągu tylko ostatniego roku nawet o kilkanaście procent. Skłania to sporo osób do rozpoczęcia budowy, obawiając się, że będzie jeszcze drożej w przyszłości. Duży popyt zaś prowokuje dalsze podwyżki cen i wydawać się może, że jesteśmy w zamkniętym kręgu. O ile zainteresowanie budową spadnie (w końcu zapotrzebowanie na nowe budynki także ma swoje granice), to problemy z dostawami materiałów budowlanych z innych krajów mogą okazać się bardziej długotrwałe. Ceny więc raczej nie szybko wrócą do pierwotnych poziomów w takim układzie.
Dlaczego wstrzymanie się może nie być najgorszą opcją?
Z drugiej jednak strony możemy z całą pewnością stwierdzić, że szok popytowy, którego właśnie doświadczamy, ma charakter przejściowy i prędzej czy później nieco przystopuje popyt na materiały budowlane, wraz z oszczędnościami nagromadzonymi przez pandemię. Na niektórych z surowców – m.in. na drewnie – widać sygnały normowania się cen i być może w następnych dwóch kwartałach zobaczymy powrót do lepiej nam znanych wartości, co oznaczałoby, że przeczekanie tego okresu będzie najlepszym rozwiązaniem. Przyszłości, szczególnie na rynku budowlanym, nie da się przewidzieć, ale warto nie ulegać emocjom i decyzję o rozpoczęciu kolejnego projektu podejmować na podstawie chłodnej analizy.